Polskie Stronnictwo Ludowe rozpoczęło ogólnopolską akcję zbierania podpisów pod apelem do polskiego rządu o natychmiastowe wycofanie naszych wojsk z Iraku.
Pierwszy podpis złożył prezes PSL Janusz Wojciechowski. Jak podkreślał, niedopuszczalne jest, by polscy żołnierze ginęli w - jak powiedział - "interesie niezgodnym z interesem Polski".
"Tam toczy się wojna, na której gimą polscy żołnierze, a giną zupełnie niepotrzebnie. Są traktowani jako najeźdźcy, a ten model demokracji, jaki chcemy tam wprowadzić za pomocą naszych bagnetów jest nie do przyjęcia przez Irakojczyków" - powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej Janusz Wojciechowski.
Do swojego pomysłu ludowcy namawiali dziś warszawiaków spacerujących na Placu Zamkowym. Wzbudził on jednak burzliwą dyskusję wśród przechodniów.
"W ogóle nie trzeba było tam wyjeżdżać, ale skoro już tam jesteśmy powinniśmy zostać i doprowadzić do stabilicacji w tym kraju" - mówili.
"A jeśliby w Iraku poległ pana syn?" - pytali głośno inni. "Są dużo bogatsze kraje niż Polska!" - krzyczał ktoś z tłumu.
Prezes PSL-u odpierał oskarżenia polityków, że apel o natychmiastowe wycofanie naszych wojsk z Iraku jest grą wyborczą ludowców. Powiedział, że ostatnie wybory były 2 miesiące temu, a w najbliższym czasie żadnych nie będzie.
"To jest wynik naszej refleksji nad naszą historią i nad poslkim patriotyzmem, z którym ta wojna jest sprzeczna" - powiedział IAR prezes ludowców.
Mimo tego, że apel nie będzie miał żadnej mocy prawnej, ludowcy liczą na poparcie milionów Polaków.