Do udziału w tym konkursie film jest wybierany przez członków Europejskiej Akademii Filmowej. Nagrody zostaną przyznane 6 grudnia w Berlinie. Samo wytypowanie filmu do walki o nagrodę "Feliksa", zwanego europejskimi Oscarem, jest prestiżowym wyróżnieniem - powiedział IAR producent "Ediego", Piotr Dzięcioł.
Reżyser "Ediego" Piotr Trzaskalski cieszy się z zakwalifikowania "Ediego" do tego najbardziej prestiżowego europejskiego konkursu, ale przygotowuje się już do kolejnego filmu; atmosferą ma on przypominać "La stradę" Felliniego.
Piotr Trzaskalski powiedział IAR, że wspólnie ze scenarzystą Wojciechem Lepianką - z którym wspólpracował już przy "Edim" - właśnie zakończył pisanie pierwszej wersji scenariusza:"Tym razem będzie to film o miłości do kobiety, a nie jak " Edi" o miłości do dziecka - zaznaczył reżyser - Bohaterami są rosyjski cyrkowiec, który jest specjalistą od rzucania możem i polski akordeonista; razem wyruszają w podróż po Polsce. Bedzie to więc także film o podrózy i konieczności powrotu" - dodał Piotr Trzaskalski.
Nie wiadomo jeszcze jak obraz będzie się nazywał - twórcy wahają się pomiędzy tytułami "Nóż", i Mistrz", chyba, że pojawi się lepszy pomysł. Producent i reżyser wystąpili o dofinasowanie dla nowego filmu z Unii Europejskiej. Liczą na to, że pieniądze wyłoży też telewizja publiczna, która, dodajmy, nie była zainteresowana współprodukcją "Ediego". Producent Piotr Dzięcioł chciałby by zdjęcia zaczęły się wiosną przyszłego roku.