Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Gazeta Wyborcza" - film dokumentalny - problemy

0
Podziel się:

Coraz trudniej zrobić w Polsce film dokumentalny. W pogoni za szybkimi, tanimi realizacjami nie ma miejsca na filmy rzetelnie pokazujące rzeczywistość - czytamy w dzisiejszej Gazecie Wyborczej w artykule dokumentalistki Ewy Misiewicz.

W programie telewizyjnym sporo miejsca zajmują dokumenty oraz formy paradokumentalne - seriale pokazujące życie ludzkie w odcinkach, widowiska typu reality show, w których kamery śledzą zachowania ludzi. Nie znaczy to jednak, że prawda dokumentalna jest w cenie - pisze Ewa Misiewicz w "Gazecie Wyborczej".
"W świadomości producentów telewizyjnych zaciera się granica między filmem dokumentalnym, który jest swoistą kreacją, a zwykłym reportażem - podkreśla z kolei Maciej Drygas, twórca głośnych, nagradzanych filmów "Usłyszcie mój krzyk" czy "Stan nieważkości".
Konkurencja telewizji publicznej ze stacjami komercyjnymi wymusza pogoń za atrakcyjnym tematem. Telewizja żąda sensacji, świeżych, wstrząsających zdarzeń. Do realizacji filmów coraz częściej biorą się dziennikarze telewizyjni, którzy - jak twierdzi reżyser Paweł Woldan - nie mają w tym kierunku wykszatałcenia i godzą się na pracę w warunkach, w których dobrego filmu zrobić nie można.
Budżety produkcji dokumentalnych są niższe niż kilka lat temu. Twórcy, którzy chcą się utrzymać w zawodzie muszą rezygnować z wielu zaplanowanych elementów filmu.
Więcej o sytuacji polskiego filmu dokumentalnego w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".

Gazeta Wyborcza/Kalinowski/zasadzinska

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)