Jarucka, była asystentka Włodzimierza Cimoszewicza, która publicznie go oskarżyła, okazała się osobš niewiarygodnš, a prokuratura podejrzewa jš o sfałszowanie dokumentów - pisze Adam Michnik.
Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" przypominajšc, że osobę Jaruckiej przed sejmowš komisję oledczš przyprowadził poseł PO Konstanty Miodowicz podkreola, że zdumiewa go milczšca aprobata dla poczynań Miodowicza ze strony Donalda Tuska, który reklamuje się jako "człowiek z zasadami". "Cóż to za zasady, które pozwalajš na aprobatę paskudztw tego typu?" - zastanawia się Michnik.
"Dzio już nikt nie ma wštpliwooci, że cała ta była rezultatem mitomanii tej kobiety oraz głupoty lub złej woli polityków z Platformy Obywatelskiej. Błoto przeznaczone dla Cimoszewicza spada dzio na jego oskarżycieli" - pisze Adam Michnik w "Gazecie Wyborczej".
IAR/"Gazeta Wyborcza"/kry/dabr