Resort skarbu będzie sprzedawał wszystkie średnie i małe spółki, jakie się da, zachowując kontrolę nad gigantami, takimi jak PZU i PKO BP.
Kilkanaście spółek trafi na giełdę. Nie tylko PKO BP, BGŻ, LOT i PZU, ale także być może PGNiG, spółki sektora spirytusowego, chemicznego, elektroenergetycznego, czyli Północny Koncern Energetyczny i Polskie Sieci Elektroergetyczne.
Dziś sektor publiczny wytwarza 28 procent dochodu narodowego. Za trzy lata, po zakończeniu całej prywatyzacji, ma wytwarzać od 10 do 15 procent, czyli zdaniem ministra Kaczmarka dość, bo tyle jest przeciętnie w Unii Europejskiej.
Państwo zachowa kontrolę nad: PKO BP, BGŻ, Bankiem Pocztowym, Bankiem Gospodarstwa Krajowego, PZU, Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi, portami lotniczymi i morskimi, sieciami kolejowymi, szkieletowymi sieciami telekomunikacyjnymi oraz strategicznymi systemami magazynowymi - gazu i ropy.
Państwo odda kontrolę nad: Rafinerią Gdańską, elektrowniami - po ich konsolidacji z zakładami energetycznymi, elektrociepłowniami, zbrojeniówką, spółkami węglowymi, hutami, ciężką chemią, firmami spirytusowymi, farmaceutycznymi, uzdrowiskami i częścią PKP.
Minister Kaczmarek ocenia, że tylko 20 procent firm jest w dobrej kondycji. Dla niektórych resort skarbu zamierza poszukać inwestora.
GW/ab