r. rewelacji Andrzeja Leppera, gdy ten powoływał się na jego informacje, gdyż obawiał się przewodniczącego Samoobrony. "Tak było lepiej. Sam Lepper powiedział, żeby nie mówić o tym szczegółowo. A niektóre zeznania, które ja złożyłem w prokuraturze, są zmyślone. Tak zrobiłem, bo Lepper tak kazał" - tłumaczy się Bogdan Gasiński.
Główny świadek Leppera utrzymuje, że spośród wszystkich polityków, których pomówił szef Samoobrony o branie łapówek, dowody ma tylko przeciwko Piskorskiemu. Pozostałe są spreparowane. Nie mówiąc już o pozostałych rzeczach, o wągliku itp. Gdy dziennikarka gazety Małgorzata Bujara przypomina mu, że to on był "producentem" informacji o wągliku i talibach w Klewkach, Gasiński wyjaśnia, że zapiski o talibach w jego notesie to były luźne notatki, spisane hasła, które wyczytał w gazetach.
Główny świadek Leppera mętnie tłumaczy się też dlaczego postanowił opowiedzieć o tym wszystkim gazecie skoro jeszcze 3 tygodnie temu nie stawił się w prokuraturze. Gasiński odpowiada, że zmądrzał. Czy faktycznie? Więcej o rewelacjach Gusińskiego i nowych planowanych atakach Andrzeja Leppera w rozmowie głównego świadka Leppera
z "Gazetą Wyborczą" pod tytułem "Przychodzi Gasiński do "Gazety".
"Gazeta Wyborcza"/Piotrowska/Chod.