On jednak swobodnie jeździ po kraju, a gdy udaje mu się doręczyć wezwanie do sądu, idzie do szpitala.
Autorzy artykułu piszą, że Towarzystwo Budownictwa Społecznego może założyć każdy. TBS-y mają budować mieszkania na wynajem. Ich klientów nie stać na kupno mieszkania po cenach rynkowych. Muszą jednak zebrać na obowiązkową kaucję, która stanowi do 30 proc. wartości mieszkania. Lokal nigdy nie będzie ich własnością, nie będą go mogli wykupić ani zapisać dzieciom w spadku.
Nie wiadomo, kim jest Grzegorz Augustynowicz, ani gdzie mieszka. Pierwsze Towarzystwo założył przed 4-ma laty w Inowrocławiu, powołując się na znajomości w bydgoskim i warszawskim SLD. Oszukał wspólników na ponad 200 tysięcy złotych. W 1999-tym roku zaangażował się w adaptację na mieszkania części szpitala w Krośnie. Pozostałe po tym przedsięwzięciu długi szacuje się na kilkaset tysięcy. W końcu 1999-go roku Augustynowicz wyjechał z Krosna twierdząc, że jest chory na serce. W następnym roku założył jednak TBS na warszawskim Bemowie i zebrał od przyszłych najemców co najmniej półtora miliona złotych. W zeszłym roku stworzył TBS-y w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie długi wyniosły 2 miliony, i w Będzinie, gdzie wyłudził pieniądze od 8-miu rodzin. Działalność oszusta opisuje "Gazeta Wyborcza" w artykule "Metoda "na czynszówki".
"Gazeta Wyborcza" 15 05/Siekaj/em
