Doktor Jan Rogut z Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach mówi dziennikowi, że z polskiego węgla można wyprodukować tyle wodoru, że wystarczyłoby na zaspokojenie wszystkich potrzeb naszego transportu. Dodaje, że mając wodór, moglibyśmy znacznie ograniczyć import coraz droższej ropy naftowej. Oczywiście nie od razu, ale dopiero wtedy, gdy w kraju powstanie infrastruktura do magazynowania i dystrybucji paliwa wodorowego, a na nasze ulice wyjadą pojazdy z ogniwami paliwowymi.
Profesor Jan Kozubowski z Politechniki Warszawskiej dodaje, że o powstanie fabryki zabiegamy w Unii razem z Czechami, Niemcami i Słowakami. "Złożyliśmy w Brukseli wspólny projekt, przekonujemy urzędników, próbujemy zainteresować sprawą naszych polityków." - mówi profesor Kazubowski. Podkreśla, że dzięki tym zapasom Europa mogłaby przynajmniej częściowo uwolnić się od importu ropy i w ten sposób zwiększyć swoje bezpieczeństwo energetyczne. Dodaje, że decyzja w tej sprawie zapadnie w przyszłym roku.
Więcej na ten temat - w "Gazecie Wyborczej".
"Gazeta Wyborcza"/kry