Razem z rewolucją - pisze "Gazeta"- zaczęła się czystka. Wczoraj odwołano pięciu dyrektorów urzędów kontroli skarbowej. Wszyscy odwołani dyrektorzy wygrali konkursy i byli mianowani przez poprzednich ministrów finansów. Jeden z odwołanych dyrektorów powiedział "Gazecie", że uzasadnieniem odwołania było - jak uzasadnił wiceminister finansów Wiesław Ciesielski - to, że rząd chce realizować nowe plany i potrzebne są mu nowe kadry.
Według "Gazety", wczorajsze dymisje to tylko wstęp do wielkiej rewolucji w aparacie skarbowym, ale zarysy reformy są dopiero opracowywane. Jedno jest pewne - pisze "Wyborcza" - że wszystkie urzędy kontroli skarbowej mają zostać zlikwidowane. 1500 inspektorów trafi do izb i urzędów skarbowych.
Planowane przez Ministerstwo Finansów zmiany będzie musiał zatwierdzić parlament, ponieważ wymagają one zmiany w ustawach o kontroli skarbowej oraz urzędach i izbach skarbowych. Wiceminister finansów Irena Ożóg odpowiedzialna za podatki mówiła w Sejmie, że zamiarem ministerstwa jest wykluczenie konkurencji między administracją skarbową, czyli urzędami kontroli skarbowej, a podatkową, czyli urzędami skarbowymi.
Wiceprzewodniczący sejmowej komisji finansów Marek Olewiński z SLD zaznacza, że ściągalność podatków jest niewystarczająca, więc trzeba coś z tym zrobić. Zgadza się z nim Zyta Gilowska - posłanka Platformy Obywatelskiej. Wyraża przekonanie, że dotychczasowa struktura aparatu skarbowego była bardzo zawikłana, toteż pomysły na jej ujednolicenie - w jej opinii - mają sens.
iar/Gazeta Wyborcza/miszcz/em