Aż 71 procent badanych Polaków przyznało, że w ich rodzinie zdarzają się nieporozumienia i konflikty, ale 50 procent zastrzegło, że do kłótni dochodzi bardzo rzadko. Wśród tych, co się sprzeczają, jedna piąta robi to przynajmniej parę razy w miesiącu lub częściej, a co 50. mówi wręcz o niekończących się codziennych awanturach.
Połowa kłótni dotyczy pieniędzy, w co trzeciej rodzinie nie można się dogadać w sprawie podziału obowiązków domowych. Bezrobocie kogoś z rodziny to powód do awantury w co czwartej rodzinie, równie często do sprzeczek dochodzi na temat wychowania dzieci. CBOS podkreśla, że brak funduszy nie tyle jest bezpośrednią przyczyną konfliktów, co "sprzyja napiętej atmosferze, w której łatwo jest o wybuch niezadowolenia z innych powodów".
Zdaniem profesora Janusza Czapińskiego, psychologa społecznego z Uniwersytetu Warszawskiego polska rodzina jest tak naprawdę ostoją spokoju, miejscem odreagowania życiowych stresów. W domu czujemy się bezpiecznie i dlatego tam oczyszczamy się z frustracji - twierdzi profesor Czapiński. W jego opinii kłótnia w rodzinie spełnia także pożyteczne funkcje - pozwala na pozbycie się złych emocji. Czapiński wyraził zaniepokojenie z powodu rosnącej liczby kłótni, wywołanych brakiem pieniędzy, bezrobociem lub tak zwanym "wyścigiem szczurów". Podkreślił, że takie kłótnie nie pełnią pożytecznej roli, są destrukcyjne i odbijają się na dzieciach.
iar/Gazeta Wyborcza/miszcz/sawicka