Na początku bowiem - pisze Agnieszka Kublik - Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo powinno ustalić nowy harmonogram dostaw rosyjskiego gazu do Polski i sprawę przyszłości drugiej nitki gazociągu jamalskiego, którym ma napływać ten gaz i która powinna być ukończona w 2001-szym roku - zgodnie z zawartą w 1995-tym roku umową.
Zanim Gazprom nie wyjaśni, jak zamierza się wywiązać ze zobowiązań których nie zrealizował, co grozi nam zapłatą za masy gazu, którego bez własnej winy nie będziemy mogli odebrać, trudno decydować się na powiększanie strat PGNiG. To bowiem dla tej spółki oznaczają czwartkowe ustalenia - pisze komentatorka dziennika.
Więcej szczegółów - w "Gazecie Wyborczej"
iar/gw/kry/magos