Jak wyjaśnia gazeta, odwołuje się ich ze względu na "ważny interes Służby Cywilnej".
Zgodnie z ustawą o Służbie Cywilnej, przełożonym jej pracowników jest premier i nie można ich zwolnić bez powodu, co ma zapewnić neutralność polityczną. Rząd SLD-UP-PSL znalazł jednak sposoby, aby to ominąć.
Jednym ze sposobów na pozbycie się dyrektora jest przeniesienie go na inne stanowisko, jeżeli przemawia za tym - jak mówi ustawa - "ważny interes Służby Cywilnej". Ostatnio na tej podstawie Marek Wagner, szef kancelarii premiera, podpisał wnioski o odwołanie dwóch dyrektorów generalnych. Jednemu z nich zarzucono między innymi
Co im zarzuca? Np. w maju nowy szef Urzędu Zamówień Publicznych zarzucił w nieprzeprowadzenie "bieżących napraw sanitariatów". Chodziło o pisuar na drugim piętrze urzędu importowany z byłej NRD. Był nieczynny ponad miesiąc, bo trzeba było sprowadzić unikalne części do spłukiwania.
W tym tygodniu dyrektora generalnego pozbył się prezes GUS. Zarzucił mu m.in. "niepodejmowanie decyzji" oraz "pokrzykiwanie na pracowników, dyrektorów i wiceprezesów".
Więcej o wymianie urzędników przez rząd Leszka Millera w dzisiejszej Gazecie Wyborczej.
Gazeta Wyborcza/magos