Zdaniem rozmówcy gazety, patologia nie tkwi w strukturach służb, ale w ich działaniu. Patologią - według Krzysztofa Kozłowskiego - bywa wymknięcie się służb spod cywilnej kontroli lub brak rozdziału kompetencji między policją a UOP. Były szef MSW zwraca uwagę, że według rządowego projektu reform służb specjalnych na ich czele będą stali czynni politycy.
"Na dodatek tak to wszystko zostało obmyślane, by SLD dostało służby na najbliższe sześć lat, czyli będą je mieć nawet po następnych wyborach parlamentarnych" - dodaje rozmówca "Wyborczej".
Krzysztof Kozłowski podkreśla, że rządowy projekt umożliwia zatrudnienie funkcjonariuszy, którzy zostali negatywnie zweryfikowani w 1990 roku.
"W obecnym kierownictwie UOP nikt nie ukrywa, że zamierza przywrócić kilkudziesięciu negatywnie zweryfikowanych funkcjonariuszy byłej SB" - mówi na łamach "Gazety Wyborczej" były szef MSW.
IAR/gw/pp/dj