Prezes ZUS Aleksandra Wiktorow przyznaje, że budynek ośrodka - jak powiedziała - "nie do końca spełnia wymogi bezpieczeństwa". Pani prezes dodaje jednak od razu, że chodzi jedynie o stronę techniczną, a więc lokalizację, brak ogrodzenia oraz niemożność zainstalowania odpowiedniej klimatyzacji. W sensie informatycznym, baza jest całkowicie bezpieczna.
"Prawo i Gospodarka" pisze, że dyrektor departamentu ochrony informacji ZUS Jerzy Seweryniak na pytanie, czy baza jest bezpieczna nie odpowiada wprost. Przyznaje jednak, że działka, na której stoi budynek, graniczy bezpośrednio z terenem publicznym, co nie powinno miec miejsca ze względu na - jak twierdzi - "ujawniającą emisję elektromagnetyczną".
"Prawo i Gospodarka" wyjaśnia, że w praktyce oznacza to, że ktoś, komu by na tym zależało, bez specjalnie skomplikowanego sprzetu mógłby z pracującego komputera ściągnąc przetwarzane dane.
Prezes Aleksandra Wiktorow poinformowała "Prawo i Gospodarkę", że ZUS już od dłuższego czasu zbiera pieniądze, by zbudować ośrodek z prawdziwego zdarzenia. Zakład ma już około 100 milionów złotych. Obecnie trwa poszukiwanie odpowiednich działek.
"A do tego czasu pozostaje mieć nadzieję, że się nic nie stanie. Bo ewentualne konsekwencje nawet trudno sobie wyobrazić" - komentuje "Prawo i Gospodarka".
iar/Prawo i Gospodarka/dj