Elektorat lewicy, jak pisze "Przegląd" to ludzie lepiej wykształceni, mający wykształcenie średnie bądź wyższe, niepotępiajacy PRL, ale przekonani, że III RP jest lepszym państwem. W sprawach światopoglądowych to zwolennicy rozdziału Kościoła od państwa, ale dalecy od poglądów antyklerykałów. W sprawach społecznych zwolennicy aktywnej roli państwa, ale nietraktujące prywatyzacji jako wymysłu sztana. Obrońcy bezpłatnego szkolnictwa oraz bezpłatnej służby zdrowia. W sprawach polityki zagranicznej to zwolennicy integracji europejskiej, pozbawieni antyrosyjskich fobii.
W sumie, jak wylicza "Przegląd" elektorat lewicy to dziś kilka milionów Polaków - około3 do 4,5. W tych wyborach część z nich poparła Borowskiego i SLD a częśc w ogóle nie poszła na wybory, nie wiążąc nadziei z politykami lewicy. Jak podkreśla tygodnik, będą oni mieli decydujacy głos, gdyż Tusk wygrał I turę z Kaczyńskim tylko pół milionem głosów.
Zdaniem doktora Jerzego Głuszyńskiego z Instytutu Pentor, kiedy nie ma swojego kandydata , wybiera się kogoś, kto będzie mniejszym złem. Dywagacje na temat, jak może zagłosować elektorat lewicy i dlaczego - w najnowszym wydaniu "Przeglądu" w artykule Roberta Walenciaka pt "Pomożecie?".
IAR/płużyczka/ gaj
