Odchudzenie sylwetki, wygładzenie skóry, poprawienie koloru twarzy, zwężenie rozstawu oczu, poprawienie wykroju ust, dołożenie błysku w oczach to tylko kilka z trików stosowanych przez operatorów fotografii cyfrowej. Tygodnik daje do zrozumienia, że praktycznie wszystkie twarze kandydatów patrzące na nas z plakatów zostałe poddane takiej obróbce. Donaldowi Tuskowi dodano błysk w oczach, Lechowi Kaczyńskiemu rozpulchniono łagodnie twarz, Marek Borowski stracił odstające uszy, a wygładzona twarz Wojciecha Olejniczaka bardziej przypomina pamiątkowe zdjęcie z pierwszej Komunii Świętej niż fotografię szefa partii. Z kolei Andrzej Lepper ma nowe podwyższone czoło.
"Przekrój" wylicza, że politycy poprawili sobie także nosy, brwi, skórę i uśmiechy i podkreśla, że rzadko kiedy stosuje się w wyborach zdjęcia bez poprawek.
Tygodnik informuje, że stawka fotografa za sportretowanie polityka zaczyna się od 3 tysięcy złotych. Profesjonalna obróbka zdjęcia kosztuje maksymalnie kilkaset złotych.
Więcej o malowanych chłopcach z ulicznych billboardów - w nowym numerze "Przekroju".
iar/Przekrój/mg/skw.