Paweł Jabłoński przestrzega w komentarzu, że łączenie firm mających kłopoty - na przykład w hutnictwie - wcale nie musi dać pozytywnych rezultatów. Powstające w ten sposób molochy zazwyczaj trudniej jest naprawić i sprzedać. W dodatku w gigantycznym koncernie mogą utonąć również te firmy, które już były rentowne albo miały szanse stać się takimi w nieodległej przyszłości.
Publicysta nie wyklucza, że koncerny budowane są z myślą o przeciwstawieniu się konkurencji ze strony dużych europejskich firm, gdy znajdziemy się już w Unii. Pomysł może i dobry, ale te molochy od samego początku powinny zostać wystawione na silną, zewnętrzną konkurencję. W przeciwnym razie koszt restrukturyzacji kulejących branż okaże się dla społeczeństwa bardzo wysoki. Ponadto - podkreśla Jabłoński - duże koncerny kontrolujące ważne sektory gospodarki pogłębią jej upolitycznienie i przyczynią się do podniesienia cen produktów.
iar/smogo/Skw.