Zdaniem komentatorki dziennika, eksporterzy mogą mieć nadzieje na osłabienie kursu złotego w drugiej połowie roku, ale w dłuższej perspektywie muszą liczyć się z systematycznym wzmacnianiem się polskiej waluty.
To jest cena, jaką płacimy za poprawę naszej wiarygodności, za wyłączenie nas z grupy krajów wysokiego ryzyka, gdzie można dużo zarobić, ale i nagle stracić - twierdzi Anna Słojewska.
Według niej, postrzeganie naszego kraju jako miejsca bezpiecznych inwestycji ma nie tylko wady, ale też zalety. Polska stała się odporna na tak zwany efekt zarażania, kiedy to kryzys na przykład w Turcji powoduje wycofywanie się inwestorów z naszego kraju, mimo że wzajemne powiązania gospodarcze są minimalne.
Niektórzy analitycy przewidują, że złoty może jednak się gwałtownie osłabić, bo pęknie "bańka spekulacyjna". Nie jest jednak wcale pewne, czy spowodowane w ten sposób załamanie kursu byłoby dla eksporterów korzystne - pisze Anna Słojewska
Komentatorka "Rzeczpospolitej" zauważa, że eksporterzy czasem mają zadłużenie w obcych walutach. Przy załamaniu się kursu polskiej waluty straty mogą być wtedy większe niż zyski.
Rzeczpospolita/Kalinowski/dabr
