Przyznał to Włodzimierz Cimoszewicz, minister spraw zagranicznych, oświadczając, że ma głęboką nadzieję, iż "z PSL wspólnie wprowadzimy Polskę do Unii".
Skoro do polskiego tanga trzeba nie dwojga, ale aż trojga, pytanie, czy Polska wstąpi do Unii Europejskiej, jest teraz w istocie pytaniem o to, czy PSL wstąpi do niej. Zwolennikom Polski w Unii Europejskiej pozostaje więc - jak pisze Gabryel - albo zaproponowanie sympatykom PSL, by osiedlili się w jednym lub kilku województwach i nie wstępowali do wspólnoty, jeśli nie chcą, a nam pozwolili uczynić ten krok, albo przekonanie PSL do wyrażenia zgody na dokończenie przez rząd negocjacji z Unią. I wszystko to byłoby może nawet zabawne, gdyby nie fakt, że w rękach liderów PSL spoczywa los Polski przez najbliższe co najmniej kilka - kilkanaście lat, bo tyle może potrwać następna runda rozszerzeniowa Unii Europejskiej, pod warunkiem że do niej dojdzie. Felieton Gabryela w "Rzeczpospolitej" nosi tytuł: "Do tanga trzeba ...trojga".
iar/smogo/ab