Bezrobocie w rodzinie czy wśród znajomych, powiększająca się bieda oraz zamykane i bankrutujące firmy i zakłady - to zdaniem rodaków najbardziej ewidentne objawy tego, że gospodarka nie rozwija się.
W porownaniu z rokiem ubiegłym przybyło gorszych ocen, jezeli chodzi o obecny stan gospodarki. Z 20 proc. do ponad 26 proc. zwiększył się odsetek odpowiedzi: "stagnacja, nic się nie zmienia". Natomiast gdy w ubiegłym roku o recesji mówiło ponad 27 procent badanych, teraz odsetek ten zmniejszył się nieco do ponad 26 procent. Ponad dwukrotnie wzrosła liczba tych, którzy obecny stan określają kryzysem - z niespełna 13 procent rok temu do prawie 27 procent. O recesji lub głębokiej recesji mówi teraz więcej niż co drugi badany.
Najczęściej wskazywane oznaki, że gospodarka się nie rozwija (ankietowani mogli wybrać trzy) to: bezrobocie - 65 proc. wskazań, rosnąca liczba biednych - prawie 57 proc. oraz zamknięte i bankrutujące zakłady - prawie 46 proc. Ponadto wskazywano też niskie płace, korupcję, rosnące ceny czy spadek produkcji. Na bezrobocie najczęściej wskazywali ludzie młodzi - ponad 74 proc. i gorzej wykształceni, ale też i osoby starsze - ponad 71 proc.
"Rzeczpospolita"/płużyczka/dyd
