Posłowie, którym tak łatwo przychodzi radzić o cudzych pieniądzach, z trudnością mówią o własnych uposażeniach - komentuje "Rzeczpospolita" debatę nad pomysłem Samoobrony o obniżeniu poselskich pensji o przeszło 5 tysięcy złotych brutto.
"Posłom samoobrony dostało się za to porządnie od posłów z innych klubów - zostali oskarżeni o populizm, demagogię i grę polityczną" - pisze komentorka gazety Eliza Olczyk. Autorka zwraca uwagę na propozycję Gabriela Janowskiego, posła Ligi Polskich Rodzin, który uważa, że pensje posłów mogłyby być niższe, ale za to z premią za dobre wyniki w sondażach opinii publicznej. Komentarorka rozwija myśł posła Ligi Polskich Rodzin proponując wprowadzienie do parlamentu zasady wolnego rynku i powiązanie pensji posłów z ich skutecznością. Przykładowo w minionym tygodniu ekstrapremię za skuteczność dostaliby posłowie SLD - pisze komentorka "Rzeczpospolitej". Przeforsowali bowiem w komisjach karkołomny projekt dotyczący bezpośrednich w pierwszej turze, a pośrednich w drugiej turze wyborów wójtów burmistrzów i prezydentów miast, choć SLD jest w tej sprawie w mniejszości - argumentuje Eliza Olczyk. Autorka artykułu "Premia dla posła" proponuje też dać "po premii" całemu parlamentowi za spóźnienie się z projektem uchwały w
sprawie zakończenia oblężenia Bazyliki Narodzenia Pańskiego w Betlejem, choć oblężenie trwało przeszło miesiąc.
"Rzeczpospolita"/Piotrowska/Chod.
