Dodaje, że wciąż jest za mało determinacji w sprawie likwidacji funduszy publicznych. Jadwiga Staniszkis uważa jednak, że jest to w pewnym sensie zrozumiale, bo ich utrzymanie jest w interesie klasy politycznej.
Zdaniem profesor Staniszkis, lektura wywiadów z niektórymi ludźmi z zaplecza SLD, pokazuje jak "straszne" są tam kadry. Tymczasem - według niej - konieczny jest błysk, wyobraźnia instytucjonalna czy wiedza o świecie. Staniszkis podkreśla, że ludzie, którzy te cechy mają, są rozproszeni, bo nie chcą do takich układów przystępować.
Na czwórkę z minusem zapracowało - według profesor Staniszkis - kilku dobrych ministrów. Są to - jej zdaniem: Jacek Piechota, Wiesław Kaczmarek i Marek Belka. "Może ten ostatni jest średnio dobry - mówi profesor Staniszkis. Uważa , że Marek Belka jest za mało zdecydowany, aby sformułować strategię rządu, kiedy prezes NBP, niczym czołg, realizuje krok po kroku zamiar wprowadzenia jednostronnie, po wejściu do Unii, europejskiej waluty w Polsce. " Ale sytuacja jest nieslychanie trudna i nikt inny najprawdopodobniej nie zrobiłby lepiej" - przyznaje profesor Jadwiga Staniszkis w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej"
iar/rzeczpospolita/kry/trela
