Profesor twierdzi, że największy wpływ na język mają środki masowej komunikacji z telewizją na czele. "Dziewięćdziesiąt procent Polaków myśli dzisiaj, że skoro słyszało je w telewizji i radio, to jest to poprawna konstrukcja językowa" - mówi Jan Miodek.
W polskich mediach profesor dostrzega jednak liczne nadużycia i brak dobrego smaku. Rozmówca "Rzeczpospolitej" zwraca także uwagę na zacieranie różnicy między gatunkami wypowiedzi i sytuacjami w jakich są wypowiadane. Przykładem jest zupełny brak zahamowań przed użyciem wulgaryzmów w rozmowie z kobietą czy w bardzo oficjalnej sytuacji. Wulgaryzmy często występują także w telewizji. Profesor obawia się, że społeczeństwo przejmie tę wulgarność.
IAR/rp/pp/magos