Według Gowina, jedyną zdolną do sprawnego działania częścią klasy politycznej są postkomuniści. Jego zdaniem, podobnie jak w latach 1993-97 politycy SLD będą dążyć do zbudowania tak silnego systemu powiązań polityczno-ekonomicznych i tak głębokiego upartyjnienia struktur państwowych, że prowadzić to może do faktycznego sparaliżowania demokratycznych procedur kontroli i wymiany władzy.
Autor artykułu: "Choroby polskiej demokracji", wymienia czynniki, które - jego zdaniem - mogą zmienić taką sytuację. Pisze między innymi o konieczności konsolidacji obozu centroprawicowego, wywodzącego się z dawnych partii postsolidarnościowych oraz o wzroście znaczenia ugrupowań populistycznych.
"Poparcie dla Samoobrony czy LPR, to krzyk rozpaczy tych, którzy czują się pozostawieni samym sobie z własną bezradnością" - uważa Jarosław Gowin i podkreśla: "Można i należy izolować demagogów spod znaku Andrzeja Leppera czy Zygmunta Wrzodaka, ale nie można odwracać się plecami do milionów ich wyborców".
"Rzeczpospolita" 15-16.12/Skrzypczak/trela