Po przystąpieniu do Unii Europejskiej Polska zmieści się w pierwszej dziesiątce największych potęg gospodarczych w liczącej 25 państw Wspólnocie - pisze "Rzeczpospolita".
Pod względem wielkości globalnego dochodu narodowego w minionym roku przegoniliśmy Danię (184 miliardy euro) uzyskując 202 miliardy. W tym roku powinniśmy odebrać Austrii dziewiątą pozycję na liście państw "15" o największym dochodzie narodowym przeliczonym na euro.
Głównym powodem jednak przesunięcia Polski w górę na liście państw UE o największym dochodzie narodowym jest umocnienie się złotego, a nie tempo rozwoju kraju. Tylko w ubiegłym roku złoty umocnił się realnie wobec euro o około 12 procent.
"Księgowy" wzrost znaczenia dochodu narodowego Polski w przeliczeniu na euro nie wpływa na poziom życia w kraju. Zasadniczo zwiększa natomiast atrakcyjność Polski w oczach obcego kapitału. Dla porównania, dochód narodowy Ukrainy, która ma o 1/5 więcej ludności niż Polska, stanowi tylko 20 procent polskiego, a bogactwo wytworzone przez Rosję w 2001 roku to 259 miliardy euro.
Wciąż jednak opóźnienia Polski w stosunku do "15", nawet biorąc pod uwagę coraz korzystniejsze relacje do euro, są ogromne. Porównywalna Hiszpania ma ponad trzykrotnie większy dochód narodowy 649 miliardów euro, a Niemcy, są dziesięciokrotnie większą potęgą gospodarczą - 2066 miliardów euro.
Rz/gut/d.nyg
