Chciała go sprzedać żona autora Krystyna Janiszewska. Informowała, że ma kupca z zagranicy, który gotowy jest zapłacić 12 tysięcy euro. Wcześniej wypożyczyła plakat na wystawę.
Dziś przedstawiciele Solidarności dwukrotnie spotykali się z Krystyną Janiszewską. Po rozmowach Maciej Jankowski, wiceprzewodniczący związku powiedział, że w sprawie plakatu musi być wyjaśnione, czy faktycznie jest - jeśli nie pierwszym wydrukowanym w 1980-ym roku, to przynajmniej jednym z pierwszych.
Dziś pojawił się też nowy problem, kiedy szefowie związku skontaktowali się telefonicznie z Jerzym Janiszewskim, autorem plakatu, który od ponad 20-u lat mieszka za granicą. Powiedział, że dokument jest jego własnością. Tymczasem jego żona - Krystyna uważa, że należy do niej.
Sporny plakat Janiszewski miał wydrukować w sierpniu 80- go roku. Przyniósł go do strajkującej Stoczni Gdańskiej i pokazał Lechowi Wałęsie. Ówczesny szef strajku i jego koledzy zaakceptowali czerwony napis na białym tle jako logo Solidarności. Ten znak obowiązuje do dzisiaj. Związek już wiele lat temu uzyskał do niego prawa.