Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Super Express" - grecki konsul pomógł uciec Boguckiemu i "Słowikowi"

2
Podziel się:

W ucieczce z kraju dwóch najgłośniejszych polskich przestępców - Ryszarda Boguckiego, podejrzewanego o zabójstwo "Pershinga" i gen. Papały oraz Andrzeja Zielińskiego - "Słowika" pomógł konsul honorowy Grecji w Gdańsku - Fivos F - pisze "Super Express".

Konsul był bliskim znajomym pruszkowskiego bossa "Pershinga".
Według policjantów z gdańskiego Centralnego Biura Śledczego konsul ukrył gangsterów na kilka dni ukrył w swojej rezydencji w Sopocie. Następnie wyposażył ich w lewe dokumenty i wywiózł na gdańskie lotnisko. Stamtąd odlecieli czarterowym lotem do Hamburga, gdzie się rozdzielili. Ryszard Bogucki pojechał do Meksyku, a "Słowik" został jeszcze przez jakiś czas w Niemczech, skąd później pojechał do Hiszpanii.
Policja podejrzewa, że gang pruszkowski potrzebował greckiego konsula do tego, aby wprowadzić ich - do tej pory zwykłych bandziorów - w świat biznesu. "Pershinga" i konsula łączyły też wspólne pasje - hazard i boks. Obaj byli kibicami i znajomymi Andrzeja Gołoty i chcieli organizować mu walki w Polsce.
"Super Express" zwraca uwagę na fakt, że Fivos F. znikł z Polski, gdy dowiedział się, że Bogucki został zatrzymany 13 stycznia 2001 roku w Meksyku. Miesiąc później został pozbawiony godności konsula.
Jeżeli prokuratura uzna, że materiały zebrane przez policjantów są na tyle mocne, że można postawić mu zarzuty, wtedy polskie Ministerstwo Sprawiedliwości może wystąpić o ekstradycję Fivosa F. Wówczas trzeba będzie ustalić, gdzie przebywa. Za pomoc w ucieczce grozi konsulowi do 5 lat więzienia - pisze "Super Express" w artykule "Ekscelencja i bandyci".

"Super Express"/Piotrowska/dyd

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(2)
Adam
2 lata temu
cytuję: Willę, którą dzierżawił Fivos Fengaras, miasto od dłuższego czasu próbuje sprzedać. Bezskutecznie. fot. Łukasz Unterschuetz/Trojmiasto.pl Zakończył się trwający od pięciu lat spór prawny między Sopotem a byłym konsulem honorowym Grecji - Fivosem Fengarasem. Miasto, które najpierw wydzierżawiło mu na 30 lat willę przy ul. Sępiej, a później, uznając, że złamał on zapisy umowy, wypowiedziało ją, musi mu zapłacić 3,6 mln zł. Czy Sopot powinien spróbować sprzedać willę przy ul. Sępiej taniej? tak, w tej chwili miasto i tak traci, bo budynek trzeba utrzymywać 38% nie, zastój na rynku nieruchomości nie może trwać wiecznie 26% nie, lepiej zmienić plany zagospodarowania dla tego terenu, tak, aby potencjalni inwestorzy mieli szersze pole działania przy adaptacji budynku 36% zakończona Łącznie głosów: 598 Wbrew pozorom, urzędnicy mówią jednak o wygranej batalii. Już wcześniej, pod koniec 2007 roku, sąd uznał, że miasto umowę wypowiedziało zgodnie z prawem. Fivos Fengaras założył jednak Sopotowi drugą sprawę, domagając się zwrotu nakładów, poniesionych przez 14 lat na odrestaurowanie budynku. - Liczyliśmy się z tym, że będziemy musieli zwrócić te koszty, warto jednak zaznaczyć, że pan konsul żądał kwoty dwa razy większej, sąd zaś uznał, że wszystkie poniesione przez niego nakłady zamykają się w zasądzonej kwocie - mówi Bartosz Piotrusiewicz, wiceprezydent Sopotu. Dlaczego w ogóle miasto wypowiedziało Fengarasowi umowę? Willę przy ul. Sępiej zobacz na mapie Sopotu wydzierżawiono mu w 1991 roku, na 30 lat. Problemy zaczęły się, gdy Grek, bez wymaganego pozwolenia i opinii konserwatora zabytków, wyburzył znajdujący się na działce zabytkowy budynek. Władze Sopotu zobowiązały Fengarasa do odbudowania go, on zaś postawił na działce nowy kompleks budynków przeznaczonych... pod rekreację. Umowę wypowiedziano mu w sierpniu 2005 roku. Wówczas Fengaras nie był już konsulem. Funkcję tę przestał pełnić w 2001 roku - po serii publikacji prasowych, w których zarzucono mu bliskie kontakty z trójmiejskim półświatkiem. Sam budynek miasto ostatecznie uzyskało w 2007 roku. Wtedy też od razu postanowiono go sprzedać. Najpierw za 13 mln zł, późnij za 11 mln zł. Mimo kilku prób, chętny nie znalazł się jednak do dziś. - Pech chciał, że odzyskaliśmy willę w momencie, gdy na rynku nieruchomości rozpoczął się zastój. Niemniej jednak z ceny nie zamierzamy już schodzić - zapewnia Piotrusiewicz. autor Piotr Weltrowski
Adam
2 lata temu
cytuję: Willę, którą dzierżawił Fivos Fengaras, miasto od dłuższego czasu próbuje sprzedać. Bezskutecznie. fot. Łukasz Unterschuetz/Trojmiasto.pl Zakończył się trwający od pięciu lat spór prawny między Sopotem a byłym konsulem honorowym Grecji - Fivosem Fengarasem. Miasto, które najpierw wydzierżawiło mu na 30 lat willę przy ul. Sępiej, a później, uznając, że złamał on zapisy umowy, wypowiedziało ją, musi mu zapłacić 3,6 mln zł. Czy Sopot powinien spróbować sprzedać willę przy ul. Sępiej taniej? tak, w tej chwili miasto i tak traci, bo budynek trzeba utrzymywać 38% nie, zastój na rynku nieruchomości nie może trwać wiecznie 26% nie, lepiej zmienić plany zagospodarowania dla tego terenu, tak, aby potencjalni inwestorzy mieli szersze pole działania przy adaptacji budynku 36% zakończona Łącznie głosów: 598 Wbrew pozorom, urzędnicy mówią jednak o wygranej batalii. Już wcześniej, pod koniec 2007 roku, sąd uznał, że miasto umowę wypowiedziało zgodnie z prawem. Fivos Fengaras założył jednak Sopotowi drugą sprawę, domagając się zwrotu nakładów, poniesionych przez 14 lat na odrestaurowanie budynku. - Liczyliśmy się z tym, że będziemy musieli zwrócić te koszty, warto jednak zaznaczyć, że pan konsul żądał kwoty dwa razy większej, sąd zaś uznał, że wszystkie poniesione przez niego nakłady zamykają się w zasądzonej kwocie - mówi Bartosz Piotrusiewicz, wiceprezydent Sopotu. Dlaczego w ogóle miasto wypowiedziało Fengarasowi umowę? Willę przy ul. Sępiej zobacz na mapie Sopotu wydzierżawiono mu w 1991 roku, na 30 lat. Problemy zaczęły się, gdy Grek, bez wymaganego pozwolenia i opinii konserwatora zabytków, wyburzył znajdujący się na działce zabytkowy budynek. Władze Sopotu zobowiązały Fengarasa do odbudowania go, on zaś postawił na działce nowy kompleks budynków przeznaczonych... pod rekreację. Umowę wypowiedziano mu w sierpniu 2005 roku. Wówczas Fengaras nie był już konsulem. Funkcję tę przestał pełnić w 2001 roku - po serii publikacji prasowych, w których zarzucono mu bliskie kontakty z trójmiejskim półświatkiem. Sam budynek miasto ostatecznie uzyskało w 2007 roku. Wtedy też od razu postanowiono go sprzedać. Najpierw za 13 mln zł, późnij za 11 mln zł. Mimo kilku prób, chętny nie znalazł się jednak do dziś. - Pech chciał, że odzyskaliśmy willę w momencie, gdy na rynku nieruchomości rozpoczął się zastój. Niemniej jednak z ceny nie zamierzamy już schodzić - zapewnia Piotrusiewicz. autor Piotr Weltrowski