Były prezydent twierdzi, że jest pewien wygranej, bo - jak to określił - wie, kim był.
Lech Wałęsa zarzucił dyrektorowi Radia Maryja, ojcu Tadeuszowi Rydzykowi, próbę zniszczenia "Solidarności" i podważenia największego w historii Polski pokojowego zwycięstwa.
Odnosząc się do oskarżeń posła Antoniego Macierewicza były prezydent powiedział, że albo sam fałszował dokumenty, na podstawie których go oskarża albo wierzy w - jak to określił - kompletne bzdury.
Były prezydent stwierdził, że wystarczyłoby mu, gdyby formułujący oskarżenia pod jego adresem po prostu je odwołali, bo cała ta walka jest niepotrzebna. Dodał, że jest przyzwyczajony do ataków ze strony - jak to określił - różnych nawiedzonych, ale gdy dochodzi do nich pod płaszczykiem Kościoła i wiary, nie może tego tolerować.
Lech Wałęsa jest zawiedziony postawą Episkopatu Polski w sprawie Radia Maryja, ale - jak powiedział - rozumie, że Kościół działa powoli i jest pewnien, że kiedyś przyzna mu rację.