Poseł dodał, że istnieje podejrzenie, iż prokuratora, która jest podporządkowana ministrowi, nie zajmie się aferą w sposób obiektywny. Rządzący SLD nie ma, zdaniem Marcinkiewicza, jednolitego zdania w tej sprawie i trwają w nim spory. W tej sytuacji właśnie komisja sejmowa ma według posła, największe szanse na wyjaśnienie afery.
Marcinkiewicz podkreślił, że komisja powinna działać jawnie.
W opinii posła PiS SLD chce aby w komisji było 10-ciu, a nie 9-ciu członków po to, by uzyskać w niej przewagę i przegłosować korzystne dla siebie rozwiązania. Przewodniczącym komisji musi być, zdaniem Marcinkiewicza, osoba spoza SLD, najlepiej z opozycji. Poseł oświadczył, że jeśli Sejm nie powoła komisji dzisiaj, to cała sprawa zacznie się rozwadniać.
Kazimierz Marcinkiewicz jest przeciwny wprowadzaniu do nowelizowanego Kodeksu pracy przepisów dotyczących molestowania seksualnego. Według posła Prawa i Sprawiedliwości w Unii Europejskiej i w Polsce dochodzi do - jak to określił - "przeregulowania różnych dziedzin życia przepisami prawa".