Były minister obrony narodowej Janusz Onyszkiewicz jest zdania, że bezwarunkowe poparcie Polski dla Stanów Zjednoczonych w kwestii Iraku może spowodować zadrażnienie w stosunkach z krajami Unii Europejskiej.
Janusz Onyszkiewicz, który był gościem "Salonu Politycznego Trójki", powiedział, że miejsce Polski w Europie będzie w pewnej mierze wyznaczane jakością stosunków ze Stanami Zjednoczonymi, ale jeżeli Polska będzie zawsze mówić jednym głosem z USA, to przestanie być ważnym partnerem dla krajów Unii.
Były szef MON powiedział, że przyjął z pewnym zakłopotaniem wczorajszą wypowiedź ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza, iż Polska jest gotowa poprzeć Stany Zjednoczone nawet gdyby jednostronnie, bez zgody ONZ, użyły siły wobec Iraku. Wcześniej prezydent Kwaśniewski mówił o nieograniczonym zaufaniu do George'a Busha.
Według Janusza Onyszkiewicza, tego typu wypowiedzi nie należą do języka partnerskich stosunków. Dodał, że tak daleko idących deklaracji nie składała nawet Wielka Brytania - największy sojusznik USA.
Gdyby Polska miała wysłać wojska w rejon Zatoki Perskiej, to - według Janusza Onyszkiewicza - poza specjalną jednostką Grom, mogą to być okręty i jednostki wsparcia, personel medyczny oraz jednostka chemiczna.