Według dziennika, właściciele zostali ponagleni przez jednego z kontrahentów - jeśli nie dostarczy kabli, pożegna się z umową. Zarząd postanowił więc wywieźć na trzech tirach towar wartości 70 tysięcy euro. Kolumna nie sforsowała jednak bramy zablokowanej łańcuchem. Strajkujący wyrwali szlifierkę członkowi konwoju, kiedy chciał przeciąć łańcuch. Przebito koła w samochodzie i zdemolowano cały pojazd.
"Dziś zmieniła się sytuacja" - komentuje dzień po tych wydarzeniach Jerzy Jurczyński, rzecznik spółki - "doszło do użycia siły przez strajkujących i powstały szkody. Policja, która dotąd nie chciała interweniować, musi wszcząć postępowanie. Zamierzamy również złożyć zażalenie do MSWiA".
Na konferencji w Regionie "Mazowsze" NSZZ "S" zapowiedziano, że już wkrótce załoga z Ożarowa ruszy na Warszawę. Związek ma dwie propozycje związane z Kablami. Chce, aby zamiast likwidowania produkcji powołać spółkę pracowniczą lub znaleźć inwestora, który odkupi zakład.
Jednak - jak dowiedziała sie "Trybuna" - związek tak naprawdę nie ma żadnej oferty, poza wspieraniem strajkujących. Zapewnił załodze doradców, wyposażył straż porządkową w krótkofalówki. Mówi się, że akcja podtrzymywana jest tylko dlatego, że w regionie trwają wybory do władz.
Problemy fabryki związane są z przekształceniami w TP SA. Jeszcze przed rokiem odbierała ona 70 procent produkcji z Ożarowa. Gdy Francuzi przejęli pełną kontrolę nad spółką, zamówienia spadły 6-krotnie. Stąd właściciel zamierzał skoncentrować produkcję w dwóch pozostałych fabrykach, likwidując Ożarów. Cel Tele-Foniki Kable to zwiększenie jej udziału w rynku europejskim z obecnych 4 procent do 10. Nie da się tego dokonać z deficytowym zakładem.
"Pracownicy mówią, że nie popuszczą. Nie chcą stracić pracy" - dodaje "Trybuna".
iar/Trybuna/dj