Politycy "Samoobrony" oczekują wprawdzie, że posłowie innych ugrupowań nie zdołają uchylić immunitetu Lepperowi, ale przygotowują się także na najczarniejszy scenariusz - czytamy w dzienniku.
Jeżeli posłom zabraknie rozsądku, to będziemy szukali jakichś rozwiązań. Na pewno "Samoobrona" będzie istniała. Będziemy jeszcze bardziej zwarci po to, by walczyć o Andrzeja Leppera - powiedziała "Trybunie" Renata Beger, sekretarz klubu "Samoobrony". Nasz przewodniczący, nie daj Boże, może kierować partią nawet zza krat. Nie będziemy na pewno szukać nowego szefa klubu - dodała Beger.
Podobnie uważa cytowany przez "Trybunę" senator Henryk Dzido. Obrońca Leppera nadal twierdzi, że szefowi "Samoobrony" nie można uchylić immunitetu i powołuje się przy tym na Konstytucję. Jego zdaniem, "gdyby doszło do procesów, nawet w tych sprawach, które już się toczą, to Andrzej Lepper zostanie uniewinniony". Jeżeli zostanie jednak skazany, to będzie to dramat człowieka, ale "Samoobrona" będzie dalej funkcjonować. Andrzej Lepper będzie przecież dalej posłem.
Ciekaw jestem, co pomyśli Europa, jeżeli będziemy do niej wchodzić z "bagażem Leppera" - powiedział "Trybunie" Henryk Dzido.
IAR/Trybuna/łut/dabr