Nic bardziej złudnego - NBP i Rada Polityki Pieniężnej nie są przecież równe parlamentowi. Ponadto - czytamy w "Trybunie" - Sejm ma wręcz obowiązek zajmować się sprawami, które są mu przypisane mocą konstytucyjnych uprawnień. Najpierw mówiono o politycznych naciskach rządu. Teraz o takich samych naciskach posłów, zapominając najwyraźniej, że uzyskali mandaty w demokratycznych wyborach. Czy nie świadczy to dobitnie o uzurpatorskich wręcz nastrojach goszczących w siedzibie narodowego banku? - pyta w konkluzji publicysta "Trybuny".
iar/smogo/ab