W czasie gdy podatnicy męczą się nad wypełnianiem zeznań, wytoczył przewrotny - jak uważa Rychlewski - argument : gdyby projekt PO został przyjęty, PIT-ów nie będziemy wypełniać w ogóle. Nie powiedział natomiast, kto na tym straci, kto zyska. Publicysta twierdzi, że gra toczy się o interesy najwyżej dwóch milionów ludzi, których dochody są znacznie wyższe od średnich. Wicepremier Marek Belka, opierając się na doświadczeniach innych krajów, twierdzi, że podatek liniowy wprowadza się wówczas, gdy nie ma innego wyjścia, bo ściągalność podatków jest niewielka - jak na przykład w Rosji - albo wówczas, gdy państwo dysponuje nadwyżką budżetową. Ani jedno, ani drugie w Polsce nie występuje. A jeżeli komuś trzeba pomagać, to na pewno nie najlepiej zarabiającym - podkreśla Rychlewski.
iar/smogo/chod.