Zadlużenie firmy jest tak ogromne, że już wiadomo, iż te prezesowskie obietnice można między bajki włożyć. Firma z roku na rok przynosi straty. Obecnie jej długi wynoszą ooło 9 miliardów złotych, a próby restrukturyzacji niewiele dały. Trudno jest jednak z parowozu zrobić elektrowóz. Zwłaszcza gdy ciągnie za sobą niepotrzebne wagony. Prawdziwym przekleństwem i jednym z powodów wszelkich problemów PKP jest wielkość firmy. To jest państwo w państwie. Zatrudnia ponad 200 tysięcy pracowników, a ich płace stanowią ponad połowę kosztów działalności przedsiębiorstwa. Wiele cennych składników majątku PKP już zajęły banki, pozostałe, zwłaszcza te najatrakcyjniejsze, wkrótce spotka podobny los, bo wierzycieli przybywa. Wiele nieruchomości już przejęły władze lokalne w zamian za kolejowe długi.
"Bankrut pod semaforem" - artykuł w "Trybunie".
iar/smogo/magos