"Trybuna" pisze o problemach związanych z chorobami psychicznymi.
W Polsce od 30 lat zwiększa się liczba schorzeń psychicznych rejestrowanych przez poradnie. Chorób tych jest o połowę więcej niż w latach 70., ale największy skok zanotowano w ostatnich 10 latach.Według danych Światowej Organizacji Zdrowia , co 4 osoba już jest albo wkrótce będzie dotknięta chorobą psychiczną, najprawdopodobniej depresją. Coraz powszechniejsze są też nerwice, fobie... Jednocześnie chorób psychicznych wstydzimy się i boimy. Czy rzeczywiście świat wariuje? I dlaczego?
Magda O. wkrótce będzie miała 30 lat. Ma dwa fakultety. Robi doktorat, nieźle zarabia. Codziennie wraca do pustego mieszkania i patrzy w sufit. Ostatnio zadzwoniła do specjalisty. "Takich ludzi jest coraz więcej - mówi dr Michał Skalski, psychiatra. - Poza pracą nie mają nic. Ale nie mają też pewności, że kariera będzie trwać wiecznie. Brakuje stabilności, a przecież każdy lubi wiedzieć, co będzie się z nim działo za 5 - 10 lat".
Zdaniem prof. Marka Jaremy, kierownika III Kliniki Psychiatrycznej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, tylko część chorób psychicznych uwarunkowana jest genetycznie. Inne ujawniają się w sytuacjach, gdy stres, napięcie, kłopoty utrzymują się przez dłuższy czas.
Chorzy psychicznie nie są gorsi. Jest teoria ewolucyjna, która mówi, że co jakiś czas musi się pojawić schizofrenik, osoba wrażliwa, myśląca inaczej niż wszyscy, która popchnie świat do przodu - przekonuje dr Michał Skalski. Tymczasem z badań przeprowadzonych przez CBOS i Instytut Psychiatrii i Neurologii wynika, że bardziej niż schizofrenii boimy się tyko AIDS, chorób serca i raka.
"Ból istnienia" - to tytuł artykułu w "Trybunie"
"Trybuna"/em
