Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Trybuna" - "Kredyty dla naiwnych "

0
Podziel się:

"Masz długi w banku? Jesteś niewypłacalny? Nie masz dochodów? Jeżeli spełniasz choćby jeden z tych warunków, możesz zaciągnąć kredyt, oprocentowany nawet 4 procent w skali roku na dowolny cel i to niemal od ręki". Takiej treści ogłoszenia pojawiają się od pewnego czasu w prasie codziennej.

Dzisiejsza "Trybuna" pisze, co się za nimi kryje.
Okazuje się, że kredyt czy pożyczka z pozoru tylko wyglądają na atrakcyjne. W rzeczywistości są to produkty, z którymi banki mają problemy, więc nierzadko powierzają ich akwizycję firmom z zewnątrz. Oferowane kredyty są rzeczywiście oprocentowane 4 procent w skali rocznej. Są jednak denominowane w walutach obcych, co powoduje, że wahania kursowe mogą mieć wpływ na ich wysokość - pisze "Trybuna".
Kolejna pułapka tkwi w kwocie kredytu. Przeważnie chodzi o duże sumy. Pośrednikom, którzy mają udział w każdej zawartej umowie kredytowej, opłaca się pożyczać tylko duże kwoty. Dlatego nie jest to oferta dla kogoś, kto chce skredytować sobie na przykład zakup lodówki. W takiej sytuacji lepiej skorzystać z oferty supermarketu czy banku tradycyjnego - radzi "Trybuna".
Często okazuje się, że udzielający kredytu, nie reprezentuje banku lecz jest osobą prywatną. Zgodnie z prawem aby oferować kredyt, trzeba albo być bankiem, albo podpisać z nim umowę na akwizycję jego produktów finansowych. Spośród osób ogłaszających swoje usługi kredytowe, do których dotarła "Trybuna", jednynie kilka posiadało umowę z bankiem. Inne twierdziły, ze reprezentują kapitał prywatny.
Zagrożenie tkwić może również w procedurze udzielania kredytu, ponieważ pośrednik każe sobie z góry płacić opłatę manipulacyjną. Gdy jednak bank, z którym ma podpisaną umowę, odmówi przyznania kredytu, wówczas pieniądze te przepadają.
Pracownik jednego z warszawskich banków radzi, aby odnosić się z dużą nieufnością do tego typu kredytów, gdyż bardzo często jest to próba zarabiania na ludzkiej naiwności. Jeżeli jednak już ktoś zdecyduje się na skorzystanie z oferty z ogłoszenia, to powinien dobrze sprawdzić oferenta - przede wszystkim, czy ma on podpisaną umowę z bankiem i jakim - radzi rozmówca "Trybuny".

Trybuna/Kalinowski/ab

kredyty
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)