Mimo wielokrotnego opisywania tej sprawy przez prasę, ani razu nie zainteresował się nią polski urząd antymonopolowy. Nie zabrały też głosu Ministerstwo Finansów czy Gospodarki.
Według "Trybuny", spółka posiada faktyczny monopol na dostarczaną ropę, bowiem spełnia rolę koordynatora transportu rurociągiem Przyjaźń. Jak mówili gazecie potencjalni konkurenci, zdolności przesyłowe przydziela ona głównie sobie.
"Trybuna" informuje, że do sprawy wróciła w związku z dwoma wydarzeniami. Oto otwiera się możliwość reeksportu rosyjskiej ropy przez Gdańsk, na czym chciałoby zarabiać wiele firm krajowych. Również wkrótce rafineria w Płocku zwiększy roczny przerób ropy do 17 milionów ton w związku z oddaniem do użytku nowej instalacji. Nowy prezes zarządu PKN Orlen SA Zbigniew Wróbel zapowiedział też, że w czerwcu podejmie decyzję co do dalszych zakupów ropy z firmy J & S. Prezes zapowiada, że duży fragment dostaw nadal będzie pochodzić od cypryjskiej spółki, gdyż jej oferta należy do najbardziej atrakcyjnych.
"Żeby rynek znormalniał, pośrednictwem powinno zajmować się co najmniej 10 firm, w tym tak znane jak Ciech czy Węglokoks. A wówczas mogliby zarobić pośrednicy płacący podatki w Polsce i spełniony byłby wymóg konkunkurencyjności. Co na to Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów?" - pyta "Trybuna".
Szczegóły w artykule "Śmietanka z rurociągu".
iar/Trybuna/dj