Dębski podkreśla, że teraz umizgują się do lewicowego wyborcy obaj kandydaci na prezydenta. "Jeden przedstawia się nam jako obrońca uciśnionych, drugi mami liberalizmem - także światopoglądowym" - pisze naczelny "Trybuny".
"Tylko kupować. Ja jednak pamiętam, jak rządzi pierwszy w Warszawie i co chce z ludźmi lewicy zrobić po wyborach. Pamiętam też, jakie stanowisko miał drugi w sprawie Parady Równości w Krakowie, co jego ludzie robili w komisjach śledczych i komu chce służyć po wyborach. Nie czekam więc na to, co podpowiedzą mi Borowski z Olejniczakiem i Kwaśniewskim. Sam wiem, co zrobić, gdy przedstawiona mi oferta jest tak uboga." - czytamy w komentarzu z cyklu "Sto słów" w "Trybunie".
iar/"Trybuna"/kry/dj