Przeciwnicy integracji są coraz głośniejsi, a argumentacja "za" nie wydaje się przebijać ofensywnie do społecznej świadomości.
Wraz z rosnącym wśród nas niepokojem o własny byt rodzą się lęki, które są często irracjonalne, ale w sytuacji niepewności mogą wpływać skutecznie na stan społecznej świadomości. Sygnalizowali to wczoraj członkowie nowej Narodowej Rady Integracji Europejskiej powołanej przez prezesa Rady Ministrów. Ta rada ma pomóc w takim formułowaniu naszej przyszłości w UE, by była ona zrozumiała nie tylko dla elit, ale dla każdego z obywateli III RP. Bo to oni pójdą lub nie na referendum. To oni powiedzą "tak" lub "nie" w tym najbardziej z decydujących momentów. A ONI chcą wiedzieć, jaką będą mieć korzyść z tego uczestnictwa - w swojej wsi, osiedlu, mieście. Im bardziej ta Rada będzie umiała pomóc w formułowaniu tak określonej przyszłości, tym pewniejszy będzie nasz powszechny akces. Każdemu bowiem celowemu działaniu towarzyszy lęk i nadzieja. Chodzi o to, by to drugie - w tej akurat sprawie - przeważyło. Bo to jest dziś polska racja stanu. A ONI to MY. W pomyślniejszym i bezpieczniejszym świecie - pisze Trybuna.
Trybuna/magos