Autor artykułu "Nowe Rapallo" zwraca uwagę, że odchodzący kanclerz Schroeder i Putin - "dający do myślenia niemiecko-rosyjski męski duet" - zaczęli się spieszyć w sprawie rurociągu. Ich spotkanie, zaplanowane na październik, zostało przesunięte na 8 września. Jedynym jego punktem ma być patronowanie podpisaniu wartej grube miliony umowy energetycznej, mającej duże znaczenie polityczne, nie tylko dla Niemiec, ale dla całej Unii Europejskiej. Także, a może przede wszystkim, dla Polski - podkreśla Trenkner.
Dziennikarz zwraca uwagę, że protesty Polski i innych krajów przeciw temu dwustronnemu przedsięwzięciu nie przyniosły efektów. Wspólny list, jaki - według informacji "Tygodnika" - zaniepokojony rząd Polski wystosował wspólnie z rządami Litwy, Łotwy i Estonii do przewodniczącego Komisji Europejskiej José Manuela Barroso przed pół roku, pozostaje do dziś bez odpowiedzi.
Tymczasem dla niemieckich i rosyjskich koncernów bałtycka "rura" to świetny interes - czytamy w artykule. Najwyraźniej gdy chodzi o duże pieniądze przestaje mieć znaczenie fakt, że Polska i kraje bałtyckie są podobno partnerami Niemiec w dwóch zobowiązujących sojuszach: w NATO i Unii Europejskiej. Liczy się biznes - konstatuje Joachim Trenkner.
Tygodnik Powszechny/jędras/skw.