Akcja filmu dziejre się głownie w bunkrze Hitlera. W rolę dyktatora wcielił się szwajcarski aktor Bruno Ganz.
W ocenie krytyka filmowego z "Polityki" Zdzisława Pietrasika "Upadek" gloryfikuje Hitlera i jego żołnierzy, którzy ukrywali się z nim do końca w bunkrze. Jego zdaniem rezyser nadaje ich historii wymiar antycznej tragedii. Przy tym zdaniem krytyka "Upadek" to dobrze zrealizowany film, z ciekawymi rolami. Hitler zostal pokazany po raz pierwszy jako człowiek, a nie wrzesząca marionetka - dodaje Zdzisław Pietrasik.
Tadeusz Sobolewski z "Gazety Wyborczej" w rozmowie z IAR skrytykował "Upadek". Jego zdaniem to film moralnie dwuznaczny, bo jego twórca próbuje w nas wzbudzić współczucie dla nazistowskich zbrodniarzy. Ale - według Sobolewskiego - widz nie może współczuć tym ludziom, wobec tego pozostaje obojętny i zdystansowany. Zdaniem tego krytyka "Upadek" to produkt komercyjny obliczony na przyciągnięcie tłumów do kin. Ale jego zdaniem, mogło się to udać Niemczech - gdzie od premiery w połowie września film obejrzało 3 miliony ludzi - natomiast w Polsce nie będzie miał dużej widowni.
Niemiecki dziennikarz, Thomas Urban, korespondent "Suddeutsche Zeitung" przyznaje, że pokazano niektórych żołnierzy jako bohaterów, ale również to, że walczyli w złej sprawie. "Nikt po tym filmie nie uzna, że idee hitleryzmu trzeba dziś rehabilitować" - podkreśla Thomas Urban.
Szef Żydowskiego Instytutu Historycznego profesor Feliks Tych uważa, że film wybiórczo przedstawia wydarzenia historyczne związane z upadkiem Hitlera. Mówi o upadku nazistów, ale właściwie pomija tragedię ofiar - na przykład nie ma w nim ani słowa o Polsce - podkreśla profesor Tych. Natomiast jego zdaniem nie ma niebezpieczeństwa, że film wywoła demony przeszłości. "Nie budzi sympatii ,ani do do Hitlera, ani do hitleryzmu" - dodał profesor Tych. .
Film Olivera Hirschbiegela jest niemieckim kandydatem do Oskara dla najlepszego filmu obcojęzycznego.