Tymczasem strażnicy miejscy i pracownicy WaParku wystawiają mandaty wszystkim. Tym, którzy w ogóle nie płacą za postój, i tym, którzy spóźnili się chwilę. "Życie Warszawy" nie chce, żeby strażnicy polowali na ulicach i chodnikach specjalnie na tych, którym właśnie kończy się wykupiony czas parkowania, i parę sekund później wtykali za szybę wezwanie do zapłacenia kary. "Życie Warszawy" zgłasza postulat do radnych i urzędników, by wprowadzili zasadę 5-minutowej tolerancji dla parkujących kierowców.
Tymczasem w stolicy nie ma litości. "Nieważne, czy spóźnił się pan o 15 sekund czy o dwie godziny. Wysokość kary jest taka sama - 50 złotych" - wyjaśniali pracownicy WaParku. Od początku tego roku do Zarządu Dróg Miejskich wpłynęło 3 i pół tysiąca odwołań. Na razie urzędnicy rozpatrzyli tylko 80 - z tego pozytywnie zaledwie 20.
"Życie Warszawy" postanowiło więc walczyć, by stołeczni urzędnicy wprowadzili zasadę "5 minut tolerancji" dla spóźnialskich kierowców, którzy nie ze swojej winy nie zapłacili za postój. Dziś "Życie Warszawy" otwiera na ten temat dyskusję.
życie warszawy/ makowska/d.nyg