Ta sprawa przed laty rozbudziła niesłychane emocje. W marcu 1999 roku, podczas służby sierżant Gala stanął w obronie ofiar napadu i zabił dwóch mężczyzn, którzy mieli go zaatakować kijami bilardowymi. Po tragicznej w skutkach interwencji sąd okręgowy skazał Galę na siedem lat. Policjanci stanęli murem za swoim kolegą. Nad wnioskiem o ułaskawienie pracują już prawnicy z Komendy Stołecznej Policji. Pod apelem w ciągu kilku dni zebrano setki podpisów. Zbierano je w komisariatach i w Komendzie Głównej Policji. Sierżant na razie korzysta z odroczenia kary - powinien trafić do celi już za cztery tygodnie. Po zebraniu odpowiedniej liczby podpisów wniosek o ułaskawienie ma trafić na biurko prezydenta Kwaśniewskiego.
Stołeczni policjanci mają nadzieję, że minister Piwnik wystąpi do Aleksandra Kwaśniewskiego o ułaskawienie ich kolegi i że prezydent przejmie się losem sierżanta Gali. Na razie Jan Gala przebywa wciąż na wolności. Czeka na rozpoczęcie wyroku.
"Każdemu z nas mogło się to przytrafić" - mówi dochodzeniowiec z komisariatu na Ochocie. "Każdy z nas zareagowałby tak samo" - więcej na ten temat w dzisiejszym Życiu Warszawy.
ŻW/mg/em