Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Życie Warszawy" - Kawka u Lisa

0
Podziel się:

W Polsacie Tusk i Kaczyński byli wobec siebie aż nadto uprzejmi - pisze w o wczorajszej debacie faworytów w wyborach prezydenckich Życie Warszawy. Obydwaj liderzy unikali otwartych sporów i politycznej pyskówki. Kaczyński był protekcjonalny, a Tusk delikatnie złośliwy. Wiało nudą - czytamy w artykule "Kawka u Lisa". Lech Kaczyński i Donald Tusk unikali wzajemnej rywalizacji. Znacznie lepiej wypadali wtedy, gdy przychodziło im porównywać się do urzędującego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

Zarówno Tusk, jak i Kaczyński przyznali, że nie pozwoliliby sobie na poniżające gesty ze strony Władimira Putina. - Chcemy mieć dobre stosunki z Rosją, ale nie będziemy tolerować wrogiego nastawienia tamtej strony - deklarowali obydwaj politycy. Prowadzący debatę Tomasz Lis przepytał ich następnie z posiadanych umiejętności: zdolności dyplomatycznych, znajomości języków obcych i prosił o podanie przykładów decyzji, jakie musieli podejmować w swej politycznej karierze. Kaczyński pochwalił się biegłą znajomością dwóch języków i doświadczeniem w podejmowaniu trudnych decyzji (np. ewakuacja warszawskiego metra i uchylenie ochrony świadkowi koronnemu)
, Tusk przekonywał, że osiem lat na stanowisku wicemarszałka Sejmu i Senatu uczyniło z niego pragmatycznego dyplomatę.
Proszony o podsumowanie debaty politolog dr Waldemar Dziak uznał, że Tusk zwyciężył optycznie: - Lepsza twarz, lepiej zawiązany krawat i bardziej umiejętne wysławianie się - mówi Dziak. - Po Kaczyńskim widać było, że się denerwuje i cały czas był spięty - podsumowuje dr Dziak.

iar/ŻW/pul

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)