Burmistrz Jan Wieteska przez ostatni rok zarabiał około 11 tysięcy złotych brutto miesięcznie - najwięcej ze wszystkich burmistrzów w Warszawie. Jego płaca składała się z pensji zasadniczej i dodatków. Wysokość dodatku specjalnego co roku ustala rada gminy. Od ubiegłego roku burmistrz miał przyznany maksymalny dodatek - 45 procent pensji zasadniczej. Wczoraj radni zdecydowali, że dodatek wciąż się burmistrzowi należy. I to do końca kwietnia 2003 roku. A wtedy już gminy Centrum nie będzie. Czy zatem burmistrz będzie mógł pobierać pensję jeszcze przez pół roku od likwidacji gminy w związku ze zmianą ustroju? - pyta "Życie Warszawy". Skarbnik Piotr Nogaj wyjaśnił, że data wpisana w uchwale nie ma znaczenia, po prostu ustalana jest raz na rok, natomiast gdy burmistrz przestanie brać pensję, przestanie również pobierać dodatki. Nie jest jasna kwestia, kiedy zarząd gminy zakończy pracę. Według sekretarza gminy teoretycznie powinien zakończyć pracę miesiąc po wyborach. Ale ktoś musi przekazać likwidowany urząd
gminy zarządowi miasta, który będzie po zmianie ustroju sprawował pieczę nad całą Warszawą. Radny Marek Przybylik przewiduje, że burmistrzowie będą pracowali do czasu wyboru nowego zarządu miasta. Radny Karol Karski uważa, że po wyborach burmistrz zajmie się tylko robotą papierkową, mógłby więc pobierać tylko pensję zasadniczą, bez dodatków. "Gdyby tak było, burmistrz zarabiałby mniej od swoich zastępców. To absurd" - stwierdził szef klubu SLD Marek Rojszyk.
O zarobkach burmistrza napisało "Życie Warszawy" w artykule "Za specjalną pracę".
iar za "Życiem Warszawy"/ makowska/zasadzinska
