12 milionów Polaków może być pozbawionych bezpłatnej opieki medycznej, jeżeli do końca października nie dojdzie do porozumienia urzędników Narodowego Funduszu Zdrowia i lekarzy rodzinnych - ostrzega "Życie Warszawy".
Medycy z województw: lubuskiego, dolnośląskiego, wielkopolskiego, opolskiego, śląskiego, świętokrzyskiego i podlaskiego bojkotują warunki kontraktów przedstawione przez NFZ, który nałożył na nich dodatkowe obowiązki bez zwiększenia stawki. Lekarze, aby zwiększyć presję na Fundusz, przyjęli więc zasadę: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. W tym celu zrzeszyli się w tak zwanym Zielonogórskim Porozumieniu i wspólnie przygotowali własny projekt umowy.
Silniejszy partner może więcej. Wszyscy lekarze solidarnie nie będą podpisywać umów kontraktowych - powiedział "Życiu Warszawy" Adam Tomczyk, wiceprezes prezydium Zielonogórskiego Porozumienia, na co dzień lekarz rodzinny w Leśnicy Opolskiej. Jego sygnatariusze mają świadomość swej siły. W całym kraju podstawowa opieka zdrowotna została w dużej mierze sprywatyzowana.
Jeśli NFZ nie porozumie się z medykami, może się okazać, że po nowym roku niemal 1/3 Polski będzie musiała płacić za leczenie z własnej kieszeni.
Lekarze protestują przeciwko nałożeniu na nich dodatkowych zadań bez zwiększenia stawki. Jest to m.in. obowiązek zapewnienia pacjentom opieki przez całą dobę, co do tej pory w dni wolne i w nocy spoczywa głównie na pogotowiu ratunkowym. Kolejny punkt sporny to konieczność przeznaczenia 10 procent kontraktu na finansowanie badań laboratoryjnych dla zapisanych u nich pacjentów. Na dodatek badania te będzie można zlecić do wykonania tylko w wyznaczonych przez Fundusz placówkach.
Więcej na ten temat - w "Życiu Warszawy".
IAR/ŻW/internet/dabr