Marek Balicki, dawny działacz "Solidarności", obecnie senator SLD, jest najpoważniejszym kandydatem lewicy na prezydenta Warszawy - twierdzi "Życie Warszawy".
Pod tą kandydaturą mogłabym się podpisać obiema rękami - powiedziała gazecie Danuta Waniek. - Zdobędzie poparcie elektoratu spoza Sojuszu - zachwala kandydata Katarzyna Piekarska, warszawska posłanka SLD.
Bezpośrednie wybory prezydenta stolicy to dla SLD niemały problem. Warszawski Sojusz nie ma silnego przywódcy, tymczasem konkurencja nie śpi: ubieganie o najwyższy urząd w stolicy rozważają między innymi Lech Kaczyński z Prawa i Sprawiedliwości i Andrzej Olechowski z ramienia Platformy Obywatelskiej. Kogo przeciwstawić tym popularnym politykom? Nieoficjalnie mówiono o Danucie Waniek, Ryszardzie Kaliszu lub Józefie Oleksym. Te nazwiska nie podobają się jednak szefowi stołecznego Sojuszu Janowi Wietesce.
Czarnym koniem wyborów może się więc okazać Marek Balicki - uważa "Życie Wrszawy". Zwłaszcza że wstęp do ewentualnej walki miał bardzo dobry. W Senacie wywalczył dla metra dodatkowe 55 milionów złotych.
Kim jest Balicki? Zaczynał jako działacz antykomunistyczny. Działał we władzach "Solidarności", był internowany w stanie wojennym, potem więziony za przekonania. Po przełomie 1989 roku współtworzył Unię Demokratyczną. Osiem lat później związał się z SLD, choć formalnie do tej partii nigdy się nie zapisał. Jest lekarzem psychiatrą i anestezjologiem. Do niedawna kierował szpitalem bielańskim. W ubiegłym roku został warszawskim senatorem SLD, uzyskując blisko 270 tysięcy głosów.
