Pół roku po fakcie, Sejm zajmie się dziś uchwałą w sprawie uczczenia 20-ej rocznicy wprowadzenia w Polsce stanu wojennego - czytamy w dzisiejszym "Życiu".
Parlamentarzyści zdecydują w głosowaniu, czy wprowadzić do porządku posiedzenia zgłoszony przed 6-ma miesiącami przez Ligę Polskich Rodzin projekt rocznicowej uchwały. Sami posłowie przyznają, iż jest to sytuacja kuriozalna.
Pół roku temu Sejm nie podjął okolicznościowej uchwały w tej sprawie. Posłowie przygotowali bowiem tekst, na który zgodzili się wszyscy poza LPR. W takiej sytuacji nie zdecydowano się na poddanie konkurencyjnych propozycji pod głosowanie. Stosowną mowę wygłosił marszałek Marek Borowski - czytamy w "Życiu"
Regulamin Sejmu przewiduje jednak, że każdy projekt musi być rozpatrzony nie później niż 6 miesięcy od zgłoszenia. "Doszło do dziwnej sytuacji, ale nie widzę powodu, żebyśmy mieli wycofać swój projekt" - powiedział Antoni Macierewicz z LPR. Dodał, że dobrze, że czekał on pół roku na rozpatrzenie, bo to pokazuje, jak marszałek Borowski manipuluje pracami Sejmu.
Działacze Ligi do rocznicowego tekstu wmieszali wątki współczesne. Stan wojenny - ich zdaniem - powinien być przestrogą przd wejściem Polski do Unii Europejskiej. Dziś zapadnie decyzja, czy projekt LPR zostanie poddany pod debatę. Bez awantury się nie obejdzie - przewiduje "Życie".
Życie/Kalinowski/pul
