Dzisiejsze Życie dotarło do raportu NIK dotyczącego reformy służby zdrowia. " Wnioski są tragikomiczne" - pisze dziennik.
Z raportu NIK wynika - według gazety- że przekształcenia często były pretekstem do nadużyć i korupcji. Nagminnie łamano też ustawę o zamówieniach publicznych.
Dziennik pisze, że jednego dnia w ZOZ zwalniano pracowników, którzy otrzymywali trzymiesięczną odprawę, a następnego dnia wracali do pracy. " W ten sposób odebrali 15 pensji w roku. Taki proceder miał miejsce w co ósmym ZOZ-ie ".
Gazeta pisze, że problemy reformy pojawiły się już na samym początku. Przypomina, że jednym z priorytetów było ograniczenie liczby szpitali i odziałów po to, by zmniejszyć koszty i zadłużenia. Dzienniki zauważa jednak, że resort przystępując do tego zadania długo nie miał kompletnej listy szpitali, nie wiedział nawet gdzie się one znajdują.
Kontrolerzy NIK nie wytropili konkretnych przypadków korupocji, ale wskazali na korupcjogenne mechanizmy. Sprzyjał temu system rozdzielania pieniędzy. Kierownictwo podpisywalło umowy bez przetargów, a regionalne programy zmian w służbie zdrowia oceniali często ci sami eksperci, którzy je tworzyli.
Życie pisze, że pieniądze na przekształcenia w służbie zdrowia szły z naszych podatków. Na rok 2000 przekazano ponad 354 miliony złotych.
O raporcie NIK w dzisiejszym Życiu w artykule "Gangrena służby zdrowia"
iar/Zycie/przybylik/chod.
